Pan Waldemar zawsze ciężko pracował, żeby zapewnić swojej rodzinie dobre życie. Nawet po przejściu na emeryturę nie potrafił bezczynnie siedzieć i dorabiał pracując fizycznie. Wolny czas najchętniej spędzał na łowieniu ryb, to była jego odskocznia. Kiedy na świecie pojawiły się wnuki Pan Waldemar całą miłość przelał na nie i cieszył się z czasu, który mógł z nimi spędzać. Planował rozpocząć od dawna odkładany remont domu. Niestety w listopadzie 2019 roku wszystkie plany legły w gruzach. Pan Waldemar uległ poważnemu wypadkowi i od tego czasu życie całej rodziny skupione jest na nim. Wymaga on całodobowej opieki i kontroli, nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i normalnie żyć. Stał się niewolnikiem własnego ciała, nie do końca świadomym swojego położenia. Jedyną nadzieją na poprawę jego stanu jest intensywna i kosztowna rehabilitacja w specjalistycznych ośrodkach. Każdy krok do poprawy sprawności przyczyni się do odzyskania przez Pana Waldemara kontroli nad swoim ciałem i życiem. Dopóki jest nadzieja trzeba walczyć…